wtorek, 4 sierpnia 2015

Rozstania nadszedł czas....

Pobudka, modlitwa, śniadanie......Ogarniamy pokoje i wynosimy bagaże. Dopiero co się wprowadzaliśmy, a tu już wyjazd powrotny. Aż trudno uwierzyć, że ten czas tak szybko minął.
Wyjechaliśmy około 9.45, jeszcze pojechaliśmy do Pucka do kościoła pw. Św. Faustyny i tam
 uczestniczyliśmy we Mszy Świętej.
A potem już tylko droga do Krakowa… Ale nie obyło się bez przygód. Mieliśmy małą awarię autobusową, z którą pan kierowca sobie szybko poradził na szczęście. I ruszyliśmy w dalszą drogę.

Jeszcze tylko postój i posiłek w Mc Donalds, i prosto do domu. Dojechaliśmy do Krakowa około 22.15 i wpadliśmy w stęsknione ramiona rodziców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz